L.K.S. Luks Ruda Wolińska - strona nieoficjalna

Nadszedł czas na zakończenie jakże wyczerpującego 6-meczowego sezonu w wykonaniu naszej drużyny. W zasadzie, to 5-meczowego, bo jeden to był walkower. 5 meczów i 0 treningów - te liczby mówią same za siebie - nie było lekko...wytrzymać na boisku do końca meczu. Nie było łatwo też kibicom patrząc na wypracowane podczas treningów schematy taktyczne, z których 1 działał bezbłędnie. Tzw. taktyka "na lagę" pasuje do tej ligi znakomicie i pozwoliła nam wygrać 3 ostatnie spotkania. Szkoda, że na początku ligi nie mieliśmy takiego rytmu meczowego, bo ostatecznie zajęliśmy 4.miejsce za UKS Wiśniew, Jupiterem Koszewnica i Przelewem Rzakta. Szkoda też, że próbowaliśmy grać piłką jak w B-klasie, a wcześniej zapomnieliśmy o tej wspaniałej taktyce działającej na każdej murawie świata.

Co do meczu, to od ok. 2 spotkań obowiązki trenera pełni Karol Niedziółka, który wygryzł z tego wysoko opłacanego stanowiska Adriana Polaka. Emerytowany działacz Polak wyjechał z Rudy, bo za pieniądze z trenerki podobno buduje willę na Hawajach. Niedziółka po 2 tygodniówkach, już kupił po sąsiedzku z Polakiem działkę. Jest widywany też w nowym granatowym aucie. Należy mu się, bo mimo braku treningów zdobyliśmy w tej lidze punkty. I to Niedziółka miał wpływ na ostateczny skład, a o dziwo miał problem - stawiło się do gry (albo ich dostarczono) aż 17 zawodników.

Mecz na boisku niewiele lepszym niż w Szostku nie obfitował w piękne akcje. Wystarczy powiedzieć, że Seroczyn w najgroźniejszej akcji strzelił w słupek, z 3 metrów dobił w poprzeczkę i dopiero trzecia próba znalazła miejsce w siatce. Działo się to w 12'. Nasza drużyna wyrównała w 42' po atomowym strzale zza pola karnego w okienko Adama Osika. Dwa tygodnie temu identyczną bramkę strzelił ten zawodnik ze Speedem Toki. W tej połowie mieliśmy też piękną klepkową akcję, która zakończyła się strzałem obok bramki. Do przerwy 1:1. 

W przerwie dokonaliśmy 2 zmian, co nieco przełożyło się na nasze lepsze posiadanie piłki i więcej składnych akcji. Niestety nie przekładały się one na gole. W międzyczasie trener dokonał jeszcze 4 zmian (weszli m.in. Tomasz Olszewski i Paweł Zieliński). Jedna z akcji mogła się szczególnie podobać, gdy Tomasz Parobczyk dostał piłkę na lewej pomocy, wymanewrował dwóch obrońców i zagrał wzdłuż bramki nabijając rękę. Gwizdek sędziego Witkowskiego milczał. Sprawiedliwości stało się zadość, gdy Adam Osik w 88' nie wiedział czy przyjmować czy strzelać i tak wymanewrował rywala i siebie, że dostał kosę w polu karnym. Tym razem sędzia się nie wahał. Jedenastkę pewnie wykorzystał sam poszkodowany jednocześnie notując asystę przy swoim golu, co udało się nielicznym na świecie. Rywale po bramce nie wytrzymali nerwowo i doszło do przepychanek, ktoś opluł naszą koszulkę, ktoś inny zdjął swoją i szedł do bicia, za co dostał tylko żółtą kartkę, jeszcze ktoś inny uderzył naszego pomocnika. Cóż...derby rządzą się swoimi prawami i mamy nadzieję, że kolejnym razem obie drużyny zagrają w przyjemniejszej atmosferze. Dobrze, że nasi piłkarze wytrzymali ciśnienie i nie dali się sprowokować. 

Dziękujemy zawodnikom i działaczom za wyczerpujący sezon zakończony powyżej oczekiwań i widzimy się niebawem na kolejnych rozgrywkach. Przed nami Puchar Wójta Gminy Wodynie, na który zapraszamy!

• Komentarzy [0]
• czytano: [3611]
• DO